Założone w 452 roku przez uciekinierów miasto- państwo, potęga handlowa XIV wieku w basenie Morza Śródziemnego, a obecnie miejsce sztuki i architektury jest jedną z najczęściej odwiedzanych przez turystów z całego świata atrakcji. Rocznie około 20 mln ludzi podziwia piękne kamieniczki bogatych Wenecjan, płynie kanałami, zwiedza kościoły i mosty.
Wenecja jest niesamowitym miejscem i zdecydowanie wartym zobaczenia, dlatego tłumy mnie nie dziwią, choć bardzo utrudniają przemieszczanie się i są przyczyną poważnych problemów, z którymi zmaga się miasto.
Chyba zgodzicie się ze mną, że w miejscu gdzie o każdy skrawek ziemi toczy się walka z morzem nie będziemy oczekiwać przestrzennych wielkopowierzchniowych założeń ogrodowych. Każdy, kto ma podstawową wiedzę ogólną nie spodziewa się też jakichś nowoczesnych rozwiązań, bo mamy do czynienia z miejscem iście zabytkowym i wszelkie nowinki byłyby zaburzeniem harmonii, stylu i klimatu tego miejsca. Tak jak już pisałam utwierdzam się w przekonaniu, że potrzebujemy zielonych akcentów w naszym krajobrazie, dlatego nawet na tak ograniczonej przestrzeni ludzie potrafią mieć małe ogródki choćby na balkonie.
Rośliny, które występują najczęściej to surfinie, pelargonie, psianka, ale pojawiają się też zioła jak rozmaryn czy kocanki, nawet rozchodniki sobie radzą, a niekiedy spotkamy też pnącza wijące się po starych poręczach. W połączeniu z historyczną architekturą i wodą płynącą dołem tworzą one piękny romantyczny obrazek.
Na zdjęciu powyżej oprócz wspomnianych już roślin mamy jeszcze cudne sundaville.
Ukwiecone balkony to nie wszystko, co miasto ma nam do zaoferowania w temacie zieleni. W Wenecji znajdziemy też ograniczone murami, na których przewieszają się róże i zaopatrzone w piękne zdobione bramy ogrody miejskich notabli. Mimo wyglądających zapraszająco przez kraty kwitnących oleandrów ogrody pozostają zamknięte dla turystów (nic dziwnego, każdy chciałby trochę prywatności w tak zatłoczonym mieście). Pozostały one nietknięte przez setki lat, świadkowie historii uwiecznieni w krajobrazie laguny.
Częstą rośliną jest wisteria, Wenecjanie bardzo ją lubią, może dlatego, że szybko rośnie, przepięknie kwitnie i jest bardzo romantyczna w swoich kształtach.
Zajrzeć za masywne bramy udaje się niewielu, jednak są i tacy których spotkało to wyróżnienie. Jednym z nich jest autor książki Verdant Venice, Tudy Sammartini. Przedstawia w niej fascynujące obrazy z ukrytych, niezmienionych przez lata przestrzeni otaczających najpiękniejsze weneckie rezydencje. Polecam tę pozycję.