Aleksandra Cole

Zielony Moment

Browsing Category:

Wydarzenia

Roślinne nowości

Z racji tego, że za niedługo nadejdzie wiosna pozwólcie, że przedstawię Wam kilka ciekawych propozycji roślin, które nadadzą świeżości i modnego wyglądu Waszemu ogrodowi. Nie wszystkie można z łatwością dostać w Polsce (szczegóły w dalszej części artykułu) ale warto zadać sobie trud ich zdobycia. Tak jak obiecałam pozostajemy w klimacie Chelsea Flower Show 2015.

Kielichowiec

Zacznijmy od pięknego  Calycanthusa×raulstonii ‘Hartlage Wine’.

IMG_5411

Jest niesamowicie piękny. Powstał ze skrzyżowania dwóch gatunków Calycanthus floridus x Sinocalycanthus chinensis, którego dokonano w Arboretum JC Raulstona w Północnej Karolinie w USA. Po pierwszym z “rodziców” odziedziczył kolor i ogólny kształt kwiatów, zaś po drugim ich rozmiar – potrafią dorastać nawet do 7 cm średnicy, naprawdę nie da się ich nie zauważyć. Duże, połyskujące liście i kielichowate kwiaty nadają mu wyglądu przypominającego magnolię, ale ma swój niepowtarzalny urok. Wymagania, co do gleby ma niewielkie, powinna być żyzna i umiarkowanie wilgotna, pH też nie ma większego znaczenia. Lubi słońce, ale potrafi znieść cień. Jedyne z czym ma problem, to zimne wiatry, dlatego trzeba mu wybrać osłonięte miejsce. Możemy go kupić w co najmniej 3 polskich szkółkach. Jest dostępny np. tu www.szkolka.bablin.pl.

Dziewanna

Kolejną pięknością, która zwróciła moją uwagę  jest Pani Dziewanna, w różnych odmianach.

IMG_4911

Każdy widział wysoką (od 50-150 cm), dumną, kwitnącą żółtymi świecowatymi kwiatostanami roślinę, rosnącą przy nasypach kolejowych, przy drogach, jako chwast w uprawach. Dziewanna należy do rodziny trędownikowatych.

Do tej pory rzadko stosowana w ogrodach, zdobywa coraz większa sławę. Można to poznać po tym, że zwyczajowa nazwa rośliny zaczyna być nieużywana na konto jej nazwy łacińskiej. Początkowo kojarzyła się tylko z dzikim krajobrazem wiejskim nizin lub ruderalnymi siedliskami miejskimi.  Dzisiaj, dzięki pracom hodowców mamy szeroki wybór odmian Dziewanny, zwanej też Aksamitną Rośliną lub Królewską Świecą.

Żeby sobie wszystko ‘poukładać’ powiedzmy sobie trochę o podstawowych gatunkach tego rodzaju, mających zastosowanie w ogrodnictwie.

Verbascum nigrum L. – Dziewanna pospolita, długo kwitnie, mimo, że gatunek jest dwuletni Verbascum nigrum L. var. album, o białych kwiatach jest podobno wieloletnia.

Verbascum thapsus – Dziewanna drobnokwiatowa, dwuletnia, do nasadzeń naturalistycznych, posiada wiele właściwości leczniczych, działa głównie na układ oddechowy.

Verbascum phlomoides – Dziewanna kutnerowata, dwuletnia, wysokość 50-150 cm. Polecam odmianę ‘Snow Maiden’, jest niższa (36-48 cm), ma piękne biało-kremowe kwiaty i jest łatwa w uprawie.

Verbascum phoeniceum – Dziewanna fioletowa, jest wieloletnia (nasiona są w drodze do mnie, wysieję, sprawdzę i powiem Wam czy rzeczywiście jest), toleruje susze, kwitnie od maja do sierpnia, czyli bardzo długo. Znane odmiany: ‘Flush Of White’, ‘Violetta’

Verbascum blattaria – Dziewanna rdzawa, wytrzymuje do -18°C i toleruje wilgotną, gliniastą glebę. Z godnych uwagi mamy odmianę ‘White Blush’ dorastającą do 100 cm wysokości.

Są też mieszańce tak jak widoczna na zdjęciu poniżej Verbascum ‘Firedance’, inne to ‘Hardy’s Gold’, ‘Cotswold Beauty’,’Pink Domino’

IMG_5504

Verbascum ‘Firedance’ nowa odmiana, przedstawiona światu na wystawie Chelsea Flower Show 2015.

Dziewanne bardzo łatwo rozmnożyć z nasion, ponieważ wytwarza ich bardzo wiele z tym, że przy tego typu rozmnażaniu nie zawsze uda nam się zachować cechy odmianowe, ponieważ rośliny się krzyżują, dlatego poleca się dzielić karpę korzeniowa. Wczesną wiosną, w marcu odkopujemy ręcznie korzenie, wycinamy kilka silnych, grubych odcinków, umieszczamy je w oddzielnych donicach, pionowo, w lekkim, przepuszczalnym podłożu (najlepiej z dodatkiem perlitu) i czekamy pilnując podlewania. Z każdej sadzonki powstanie nowa roślina.

Jeszcze jedna dobra rada, by przedłużyć żywotność roślin należy przyciąć pędy kwiatostanowe w momencie kiedy widzimy, że roślina zaczyna przekwitać (chyba, że mamy do czynienia z gatunkiem dwuletnim, wówczas musimy pozwolić jej najpierw rozsiać nasiona).

Stanowisko dla Verbascum powinno być słoneczne, gleba uboga, zasadowa, przepuszczalna, roślina nie lubi nadmiaru wilgoci, dlatego na zimę dobrze jest przyciąć ją i przykryć dużym słoikiem.

IMG_4915

Kuklik

Delikatna bylinka, z częściowo zimozielonymi liśćmi, rosnąca w warunkach naturalnych w bardzo zróżnicowanych warunkach termicznych, często w wysokich górach. Jej nazwa łacińska to Geum,a hodowlane formy możemy podzielić na 3 grupy:

Grupa rivale o płatkach kontrastujących z kielichem kolorystycznie, rosnące w cieniu lub półcieniu

Grupa coccineum w kolorach najczęściej pomarańczowym lub czerwonym, z drobnymi, pojedynczymi kwiatami. Jest to gatunek alpejski, dlatego lepiej kwitnie po zimie z przymrozkami. Znamy go z ogródków naszych babć. To ten mały, wesoły, pomarańczowy kwiatuszek wyłaniający się spośród całego bogactwa kolorów.

Grupa chiloense, którą zdefiniowano dzięki okazom odkrytym na wyspie Chiloe położonej u wybrzeża Chile. Mają silniejsze pędy i kwiaty zazwyczaj pełne. Okres kwitnienia jest długi. Preferują stanowiska słoneczne lub lekko zacienione.

Z nowych pełnych odmian godne polecenia są:

Geum rivale ‘Mai Tai’ – łososiowy

Geum  ‘Alabama Slammer’- żółto-pomarańczowy

Geum ‘Flames of Passion’- liliowy

Geum ‘Bell Bank’ – różowy

Geum ‘Red Wings’ – czerwony

IMG_5305

Geum w połączeniu z białą firletką.

IMG_5311

Żółta odmiana Geum, w klasycznej kompozycji  z bukszpanem.

IMG_5308

Kuklik nie lubi okresów suszy, ciężko mu potem dojść do siebie, także mocne słońce może uszkadzać mu liście, ale poza tym jest łatwy w uprawie i nie sprawia kłopotów.

Modne i wyjątkowe – ogrodowe dekoracje z Chelsea Flower Show

Zbliżają się deszczowe i mgliste jesienne dni dlatego postanowiłam ożywić je trochę kolorami  wystawy Chelsea Flower Show z Londynu wracając na chwilę do jej bogactwa i różnorodności. Można by wiele o niej pisać (dlatego mam w planie kilka postów) ale dzisiaj chciałam przyjrzeć się dekoracjom w ogrodzie. Są to dodatkowe elementy podnoszące wartość estetyczną danego założenia.

Najprostszy podział jakiego można dokonać  w tej dziedzinie to zróżnicowanie na dekoracje naturalne – do stworzenia których w głównej mierze użyto materiałów pochodzenia organicznego jak drewno, kamień i przetworzone najczęściej plastik, metal, guma, beton. Nie można jednoznacznie stwierdzić, że któraś z tych grup wygląda lepiej. Nawet tak powszechne do niedawna opony, wycięte fantazyjnie i pomalowane potrafią wzbudzić czyjś zachwyt. Wszystko zależy od indywidualnego poczucia estetyki. Są jednak takie miejsca jak wystawy i targi branży ogrodniczej gdzie światowej sławy projektanci i artyści proponują nowe rozwiązania, kreują trendy, które mogą stać się inspiracją dla naszych ogrodów przydomowych do stworzenia takiej przestrzeni, która będzie spójna kompozycyjnie, z odpowiednio dobraną szatą roślinną oraz tematycznymi dekoracjami.

W tym roku moją uwagę zwrócił powtarzający się kilkakrotnie motyw uszkodzonego, wypalonego pnia. Ten który prezentuję poniżej znajdował się w zwycięskim ogrodzie zaprojektowanym przez Dana Pearsona The Laurent – Perrier Chatsworth Garden.

IMG_4975

A oto kolejna dekoracja z rodziny naturalnych – kamienne bloki skalne ułożone w nieprzypadkowy sposób.

IMG_4967

Przechodzimy do przykładów z drugiej grupy. Na zdjęciu poniżej pokryte rdzą, zgniecione, stare puszki na metalowej konstrukcji. Ozdoba łatwa do wykonania samemu. Postument z kamienia myślę, że też by wyglądał dobrze.

IMG_4997

Kolejne propozycje to już dzieła artystów.

IMG_5172

IMG_5200

Corten to stal z której wykonane są wszystkie ozdoby zakątka ze zdjęcia poniżej: druciana fala, donica oraz widoczna w tle perforowana ściana. Wynaleziono go w 1933 roku. Pierwiastki (m.in.chrom, miedź, fosfor, nikiel), które tworzą ten materiał pod wpływem warunków atmosferycznych pokrywają się cienka warstwą nalotu przypominającego rdzę. Dzięki temu jest on bardziej wytrzymały i nie wymaga konserwacji, posiada też wyjątkowe walory estetyczne docenione wielokrotnie przez architektów w różnych realizacjach np. Anioł Północy Antony’ego Gormleya, Gazzano House w Londynie, elementy gliwickiego spichlerza adaptowanego na lofty mieszkalne. Corten możecie kupić tu: http://www.ruukki.pl/Stal/Blachy-walcowane-na-goraco/COR-TEN

IMG_5265

 

  • IMG_4735
  • IMG_4714
  • IMG_4704
  • IMG_4698
  • IMG_4693
  • IMG_4696
  • IMG_4689
  • IMG_4674
  • IMG_4655

Keukenhof – najpiękniejszy wiosenny ogród na świecie

Przez 8 tygodni w roku w małej miejscowości, niedaleko Amsterdamu odbywa się niezwykłe wiosenne święto. Rozkwita i zalewa zwiedzających ferią barw ponad 7 milionów cebulek kwiatowych. Wszystko ma miejsce w historycznym 32- hektarowym parku, z przepięknymi starymi drzewami i malowniczymi kanałami wodnymi.

Sama nazwa Keukenhof oznacza “ogród kuchenny” i odnosi się do 15 wieku, kiedy to hrabina Jakobina Bawarska pozyskiwała owoce i warzywa do swojej posiadłości w Teylingen ze znajdujących się tu w tym czasie lasów i wydm. Po śmierci hrabiny (1436) posiadłość przechodziła z rąk do rąk. Jednymi z właścicieli byli Baron i Baronowa Van Pallandt, którzy zdecydowali o utworzeniu na terenie posiadłości ogrodu w modnym ówcześnie stylu angielskim. O pomoc poproszono architekta krajobrazu Zochera, który miał już w swoim dorobku sławne realizacje m.in Vondelpark w Amsterdamie oraz ogrody pałacu Soestdijk. Utworzony przez niego w 1857 roku park do dziś stanowi kanwę pięknego dzieła jakim są wiosenne kompozycje kwiatowe.

W 1949 roku grupa 20 producentów i eksporterów cebul wysunęła propozycję wykorzystania parku do stworzenia stałej wystawy roślin cebulowych. Od 1950 roku, kiedy park otworzył pierwszy raz bramy dla publiczności aż do dzisiaj wystawy cieszą się niesłabnącą popularnością. Blisko 50 milionów ludzi obejrzało je od tego czasu. Corocznie jest to 800 000 ze wszystkich stron świata.

Park ma 30 ogrodników, którzy każdego roku sadzą cebulki w specjalnie wydzielonych miejscach. Na koniec sezonu wszystko łącznie z trawą jest wykopywane przeprojektowywane i jesienią cykl zaczyna się od nowa, co roku więc wystawa ma nowy świeży wygląd.

Ogrodnicy z Keukenhof stosują świetną metodę sadzenia cebul tak aby kwitły nieprzerwanie przez kilka tygodni. Nazywa się ona Metodą Lazanii (Lasagne Planting) jeszcze o tym napiszę, bliżej jesieni, jak będziemy już mieli dostępne cebulki w sklepach.

Oprócz pięknych inspirujących zestawień roślinnych w parku znajdują się też hale wystawowe, gdzie swoje osiągnięcia prezentują holenderscy hodowcy nie tylko tulipanów, narcyzów i hiacyntów ale także lilii, storczyków, anturium, bromelii.

Raz w roku odbywa się też parada kwiatowa, tzn. ulicami miasta przejeżdża kolumna potężnych konstrukcji w różnych kształtach przystrojonych tonami kwiatów. Są to zazwyczaj jakieś  motywy kojarzące się z Holandią, ale nie tylko. W tym roku pogoda nie dopisała było deszczowo i mgliście co widać na zdjęciu poniżej ale i tak zrobiły na nas wrażenie wielkie wiatraki z łódką, kareta z końmi, czy śmieszny żonkilowy dinozaur.

Nasze wrażenia z Keukenhof: cudny park, piękne kompozycje, bezcenna możliwość podziwiania historycznych odmian, 1 dzień to za mało żeby wszystko zobaczyć, baardzoo dużo ludzi, tak że trudno się poruszać.

Zdecydowanie warto tam być, chociaż raz.